Wybierając się na wycieczkę, warto wcześniej upewnić się, że mamy zegarek, który potrafi wytrzymać trudy długiej trasy. Wbrew pozorom, dobry zegarek turystyczny czy surwiwalowy, znacząco różni się od tradycyjnych czasomierzy, jakie znamy. O czym trzeba pamiętać przed zakupem?
Czasem nie warto oszczędzać
Wydaje mi się, że dla wielu osób, które na poważnie myślą o spędzaniu czasu wolnego poza domem, powinna to być jedna z nadrzędnych zasad. Na szlaku często można spotkać osoby, które decydują się zawierzyć smartfonom. Na krótkich wycieczkach blisko cywilizacji, nie ma w tym nic złego.
Powiedziałbym nawet, że jeśli zamierzacie chodzić trasami spacerowymi, które są wyłożone asfaltem lub po prostu mają stabilne podłoże żwirowe, nie ma w tym nic złego. Smartfon może okazać się problematyczny w sytuacji, kiedy będziemy spędzać w górach lub na wyprawach surwiwalowych sporo czasu, chodząc po niezbyt uczęszczanych trasach.
Po pierwsze, łatwo ten rodzaj telefonu uszkodzić. Szkło ochronne na wyświetlacz czy wzmocniona obudowa nie zawsze wystarczają. A jeśli ekran się rozleje, to o sprawdzeniu godziny czy położeniu na podstawie danych z GPS można zapomnieć. Można stwierdzić, że prędzej czy później każda osoba, która spędza czas na uboczu cywilizacji, dojrzeje do decyzji o zakupie tradycyjnego zegarka na nadgarstek. Smartfony to rewelacyjne urządzenia, którymi można na przykład wykonać zapierające dech zdjęcia z trasy, ale nie powinniśmy im w pełni zawierzać. A gdy decyzja o zakupie już zapadnie, warto pamiętać o kilku prostych radach.
Wzmocniony zegarek dla turysty
Mówiąc o czasomierzu, który wytrzyma naprawdę sporo, często wręcz machinalnie myślimy o rodzinie G-Shock od Casio. Nie ma w tym nic dziwnego, bo urządzenia z logo tej firmy to wręcz synonim jakości i trwałości. Co ważne, podstawowe zegarki G-Shock nie kosztują dużo. Można je nabyć nawet za 300-400 złotych.
Swoją rodzinę tego typu sprzętów wypuścił jeszcze m.in. amerykański Timex. Seria Expedition jest wzmocniona i pod wieloma względami może rywalizować ze swoim japońskim odpowiednikiem jak równy z równym. Ceny są porównywalne, przynajmniej dla tych tańszych urządzeń. Rynek tego typu urządzeń jest o wiele bardziej rozbudowany i najlepiej byłoby zapoznać się z ofertą dobrego sklepu z zegarkami by wybrać coś dla siebie, jednak w opinii wielu osób, najtańsze sensowne propozycje mają dla Was właśnie te dwie marki.
Jakie cechy musi spełniać zegarek dla turysty?
Przede wszystkim, wodoodporność. Nawet tradycyjne urządzenia są zwykle „zalanioodporne”, czyli wytrzymają one pewien kontakt z cieczą. Na szlaku może nas jednak złapać deszcz, który przemoczy nas od czubka głowy, aż po stopy. Lepiej nie ryzykować i postawić na sprzęt, który ma deklarowaną wytrzymałość choćby do 5 ATM. Z takim zegarkiem spokojnie można też popływać.
Gdy złapie Was noc, smartfon będzie na granicy wyładowania, to właśnie zegarek może być jedynym źródłem światła. Niektóre – zwykle te droższe – modele mają wbudowaną małą diodę LED, która może nieco rozjaśnić ciemności. Absolutnym must have powinna być natomiast podświetlana tarcza. Można zastanowić się nad akcesorium, które będzie miało nawet tak zaawansowane funkcje, jak wbudowany wysokościomierz czy pozwoli na sparowanie go ze smartfonem. Można dzięki temu uzyskać dostęp do wielu ważnych funkcji zdrowotnych.
Smartwatch dla aktywnych?
Jeśli macie pewne problemy zdrowotne, to niezwykle sensownym pomysłem jest zakup smartwatcha. Pod wieloma względami ustępuje on wzmocnionym zegarkom, ale wobec wbudowanego – i certyfikowanego – miernika EKG czy pulsometru, trudno przejść obojętnie. Urządzenia tego typu nie potrafią wytrzymać zbyt daleko od ładowarki, ale za sprawą powszechnego zastosowania modułu GPS, mogą okazać się niezwykle pomocne, gdy na przykład na szlaku zdarzy się wypadek lub zabłądzimy.
Każdy turysta powinien znaleźć dla siebie sensowną alternatywę, która będzie idealnie dopasowana do stylu naszej aktywności fizycznej. Ostatecznie, nie każdy będzie chodziło po wysokich, strzelistych górach, które wyrastają znacznie ponad górną granicę lasu, prawda?